Jak działa tarot?

 

Wielu tarocistów wierzy, że przekaz jest częściowo lub w całości kierowany przez świadomą moc, inni twierdzą, że jest jakiś bożek, prowadzą ich duchy tarota, anioły, lub też Wyższa Jaźń. Według tarocistów szkoły psychologicznej karty tarota jedynie odzwierciedlają to, co tkwi w umyśle klienta ? styl ich pracy nie tyle można nazwać wróżbą, co sesją terapeutyczną. Są też tarociści, którzy nie wierzą w żadne zewnętrzne siły sterujące procesem wróżenia, ale jednocześnie wytłumaczenie szkoły psychologicznej, jakoby działał tu jedynie psychologiczny mechanizm projekcji wydaje się dla nich zbyt dużym uproszczeniem. Osobiście należę właśnie do tejże grupy.Od kilku lat zajmuję się wróżeniem na odległość – nie mam fizycznego kontaktu z Klientem, człowiek z kolei nie widzi mnie ani moich kart. Realne prawdopodobieństwo wystąpienia jakiejkolwiek projekcji jest znikome, żeby nie powiedzieć żadne. Nie mogę się też wspomóc interpretacją mowy ciała, ani pierwszym wrażeniem, a jednak otrzymałam bardzo wiele pozytywnych informacji zwrotnych, moje interpretacje zarówno chwili obecnej jak i przyszłości często były zaskakująco trafne. Nie mogę zatem przyjąć, że karty które wyciągałam nie były w jakikolwiek sposób związane z sytuacją tych ludzi, lub że zadziałał tu ślepy traf. Nie uważam się za telepatkę ani jasnowidza, mimo to wiem, że zarówno tarot jak i inne narzędzia umożliwiają uzyskanie informacji odnoszących się nawet do kogoś, kto nie wie, że właśnie rozkładam karty i o niego pytam. Tutaj nie ma mowy o mechanizmie projekcji?

Nie magia, nie duchy, nie projekcja… więc co?

Ciekawym wyjaśnieniem zjawiska jakim jest prognozowanie może być fizyka kwantowa i teoria synchroniczności Junga. Oczywiście podobne teorie nie są podparte dowodami, które byłby w stanie zadowolić sceptyków i raz na zawsze rozwiać ich wątpliwości, tym niemniej na mój gust coś w tym jest inawet bardziej to do mnie przemawia, niż niejedna teoria spirytystów.Mechanika kwantowa (teoria kwantów) jest to teoria praw ruchu obiektów świata mikroskopowego, poszerza zakres mechaniki na odległości czasoprzestrzenne i energie, dla których przewidywania mechaniki klasycznej nie sprawdzały się. Opisuje przede wszystkim obiekty o bardzo małych masach i rozmiarach – np. atom, cząstki elementarne itp. Mechanika kwantowa jest więc działem fizyki pierwotnie przeznaczonym do badania i tłumaczenia zachowania się małych cząsteczek, takich jak fotony i elektrony, które nie zachowują się tak samo jak inne większe obiekty.Większe obiekty bez wyjątku stosują się do ogólnych praw fizyki zwanych zasadami dynamiki Newtona i prawa przyczyny i skutku. Gdy postęp techniczny umożliwił obserwację mniejszych obiektów, tzn. małych cząsteczek, okazało się, że zasady dynamiki Newtona nie mają do nich zastosowania, te cząsteczki zachowują się jakoś inaczej, nie podlegają łańcuchowi akcji i reakcji, właściwie można tu mówić tylko oprawdopodobieństwach.

Nie zawsze występuje ten sam efekt, na przykład mając dokładne pomiary zachowania się cząsteczek radioaktywny w przeszłości, możemy tylko przewidzieć prawdopodobieństwo rozpadu w danym okresie czasu, ale nie bardzo można tym procesem kierować (znacznie przyspieszyć, znacznie spowolnić, bądź spowodować rozpad w konkretnym terminie). W dodatku te małe cząsteczki istnieją w czymś na kształt ?przestrzeni prawdopodobieństwa? – jest prawdopodobieństwo ich istnienia tutaj, jest i tam? Co ciekawe, one równie dobrze mogą istnieć jednocześnie ?tu i tam?.

Nie będę się wdawać w szczegóły, gdyż mój humanistyczny umysł nie ogarnia zbyt dobrze zawiłości fizyki, dodam tylko, że według odkryć fizyków, na najbardziej elementarnym poziomie cząsteczki są ze sobą połączone, w jakiś sposób zdają się ?wiedzieć? co dzieje się z innymi, nawet gdy dzieli je na tyle wielka odległość, że żadna fizyczna wymiana energii czy informacji nie jest możliwa.

Im bardziej się w to zagłębić, okazuje się, że więcej rzeczy może być ze sobą połączonych w sposób niewymagający bezpośredniej wymiany energii ? przecież wszystko co nas otacza składa się z tych malutkich mądrych cząsteczek!

Nie ma konkretnych dowodów na to, że kwantowe efekty mogą być obserwowane w związku z zachowaniem dużych obiektów, takich jak karty Tarota, albo że połączenia międzycząsteczkowe są w stanie transmitować właśnie taki rodzaj informacji jaki uzyskujemy interpretując rozkład kart, acz… ludzie już myślą o kwantowych komputerach i natychmiastowym przekazywaniu danych.

Niedowiarkowie powinni choćby pomyśleć o zjawisku jakim jest internet. Prawie każdy codziennie z niego korzysta, już to komunikując się z ludźmi znajdującymi się na drugim krańcu świata, już to poszukując dowolnej informacji. Ale czy ktoś umie odpowiedzieć na pytanie gdzie ten internet jest i co to takiego? Świat wirtualny istnieje, można z niego czerpać bardzo wiele i wykorzystywać tę przestrzeń na mnóstwo sposobów, choć jednocześnie fizycznie nigdzie tej przestrzeni nie ma. W ezoteryce od dawna funkcjonuje pojęcie „pole energoinformacyjne” – jego istota jest bardzo podobna do wirtualnej przestrzeni internetowej. Co ciekawe wzmianki o polu energoinformacyjnym pojawiły się na długo zanim człowiek wymyślił internet…

Omawiając sposób działania kart nie sposób nie wspomnieć o teorii synchroniczności Junga. Jung założył, że poza ciągami przyczynowo-skutkowymi które znamy, jest inne ?prawo połączenia?, które jest bezprzyczynowe w swojej naturze. Innymi słowy, dwie rzeczy mogą być ze sobą połączone bez oczywistego udziału przyczyny i skutku. Rozpoznał też w badanych dopiero prawach fizyki kwantowej możliwe wytłumaczenie dla fenomenu który obserwował, a który nazwał ?synchronicznością?.Najprościej rzecz ujmując, synchroniczności są to zjawiska równoległe nie mające ze sobą związku przyczynowego. Jung zauważył że wielu jego pacjentów i on sam, doświadczali sytuacji w których przypadek zdawał się mieć znaczącą rolę, ale ten ?przypadek? był zbyt nieprawdopodobny by zdarzyć się losowo i ?niechcący?. Na przykład pacjentka śniła o złotym skarabeuszu i w chwili gdy na sesji opowiadała o nim Jungowi, przez otwarte okno wleciał żuk, ale nie byle jaki, tylko najbliższy krewny skarabeusza. Co ciekawe ten gatunek ?normalnie? unika zaciemnionych pomieszczeń, więc jego skierowanie się ku ciemnemu pokojowi jest czymś niezwykłym. W tej historii najbardziej istotnym jest fakt, że pacjentka była stuprocentową racjonalistką i ten jej racjonalizm utrudniał terapię ? doświadczenie z wyśnionym żukiem było przełomem, spowodowało zmianę świadomości i otwarcie się na irracjonalizm. Mało tego, skarabeusz jest staroegipskim symbolem odrodzenia, a zmiana świadomości pacjentki to ni mniej ni więcej tylko swego rodzaju odrodzenie…Według Junga podobne doświadczenie zdarza się gdy człowiek potrzebuje czegoś, co spowoduje ważny przełom i w jakiś sposób przyciąga to do swego życia. Co ma do tego Tarot? Logiczną i uzasadnioną wydaje się teoria, że powodem dla którego przypadkowo wylosowane karty mają w odniesieniu do pytającego szczególne znacznie i sens, ponieważ działa tu synchroniczność. Jung pasjonował się I-Cing, właśnie synchronicznością tłumaczył trafność odpowiedzi udzielanych przez tę wyrocznię ? skoro I-Cing ?odpowiada? poprzez synchroniczność, to dlaczego Tarot ma działać inaczej?Pamiętam sytuację, gdy na internetowym forum dyskusyjnym osoba zapytała o okarty które dla siebie wyciągnęła. Nie podała bynajmniej kontekstu sytuacji, ani pytania, po prostu poprosiła o przybliżenie X Mieczy. Udzielając odpowiedzi opisałam jaki jest ogólny sens tej karty i aby mój wywód był bardziej zrozumiały, jak zwykle podparłam go praktycznym przykładem. Nie był to przykład odnoszący się do konkretnych ludzi i ich życia, po prostu opowiedziałam wymyśloną sytuację którą może obrazować X Mieczy. Ku ogólnemu zdziwieniu, całkowicie fikcyjny przykład okazał się być strzałem w dziesiątkę, dokładnym streszczeniem problemu tej osoby.

To właśnie synchroniczność w Tarocie i życiu. Zauważ ciekawą sprawę ? nie ja wyciągałam karty, ani nawet ich nie interpretowałam, a tylko starałam się pomóc zrozumieć czym w ogólnym zarysie jest X Mieczy. Synchroniczność objawiła się niejako przy okazji. Bo o czym trzeba tu jeszcze powiedzieć, synchroniczność nie jest mechanizmem który występuje zawsze ilekroć świadomie chcemy, jest absolutnie spontanicznym procesem. I dlatego oficjalna nauka opierająca się na dających się zmierzyć powtarzalnych sekwencjach przyczynowo-skutkowych, nie akceptuje synchroniczności i uznaje ją za bujdę na resorach.

Wróżby nie zawsze się sprawdzają. Bez wątpienia trzeba jasno powiedzieć, że żaden wróż, tarocista, jasnowidz czy astrolog nie ma stuprocentowej sprawdzalności, więc nawet najlepszym zdarzają się błędy. Generalnie praca z Tarotem uczy pokory i dystansu wobec własnych sukcesów i porażek. Czasem prognoza nie sprawdza się i trudno jest powiedzieć czemu tak się stało. Z moich własnych obserwacji wynika, że ważny jest ? nazwijmy go ?nieświadomy? – kontakt z osobą dla której wróżymy. Są osoby z którymi świetnie się rozumiemy, są takie z którymi jest mniej świetnie. W praktyce okazuje się, że dla tych pierwszych prognozowanie idzie lekko, słowa płyną same, a wróżba sprawdza się jak nie w stu procentach, to na pewno w dziewięćdziesięciu. Natomiast dla drugich ciężko coś powiedzieć, trzeba się nieźle namęczyć i efektywność spada, bywa że strzelamy kulą w płot.

Na jakość tego nieświadomy kontaktu nie mamy większego wpływu, możemy natomiast zawczasu sprawdzić go przy pomocy astrologii ? wystarczy wykreślić horoskop porównawczy (oczywiście najpierw trzeba znać choćby podstawy interpretacji horoskopu i mieć odpowiednie dane). Inny sposób, o wiele prostszy, to umiejętność rozpoznawania symptomów płynących tak z zewnątrz, jak i wewnątrz. Jeśli czujesz, że nie masz ochoty stawiać kart, denerwujesz się, nie możesz się zmobilizować, coś lub nawet ktoś Ci przeszkadza ? być może to sygnał że dla własnego dobra i dobra Klienta nie powinieneś pracować z tą osobą, albo to nie jest odpowiedni moment.Na koniec warto dodać, że niczyja przyszłość nie jest zdeterminowana punkt po punkcie. Tarot głównie pokazuje przyszłość przez pryzmat ?tu i teraz?, czyli chwili w której rozkładamy karty. Człowiek z biegiem czasu rozwija się, wzbogaca o nowe doświadczenia i właściwie nikt z nas nie będzie zupełnie taki sam za rok czy dwa lata. Prognoza dotycząca odległej przyszłości ma nikłe szanse na sprawdzenie się, ponieważ jeśli dziś potencjalnie ktoś tak a tak by zadziałał, to wcale nie znaczy że za jakiś czas nadal będzie działał w ten sam sposób. Najprostszym przykładem mogącym przybliżyć to zagadnienie, jest chwila w której każdemu zdarza się popatrzeć w przeszłość, pokiwać głową i pomyśleć ?Gdzie ja miałem rozum? Dziś tak bym nie postąpił!?. Analogicznie będzie wdrugą stronę.

Czasem w chwili rozkładania Tarota dane wydarzenie energetycznie już istnieje i tylko dąży do zamanifestowania się wświecie fizycznym, np. jakaś decyzja już została podjęta (choćby tylko nieświadomie), coś jest faktem choć pytający o tym nie wie, coś musi się stać ponieważ posłuży rozwojowi osoby etc. Wtedy prognoza sprawdza się najdokładniej. Bywa jednak i tak, że przyszłość dopiero się kształtuje ? wtedy jeszcze praktycznie wszystko może się zdarzyć, sprawa nie jest przesądzona i wróżba może całkowicie lub częściowo minąć się zrzeczywistym obrotem rzeczy.