Miłość w Tarocie
Tego uczy pierwsza i jednocześnie najsilniejsza miłosna karta, VI Kochankowie.
Anioł symbolizuje wprawdzie iż związek zaistniał dzięki pomocy Sił Wyższych, ale jednocześnie nigdzie nie jest powiedziane, że te Siły Wyższe będą nas ciągle prowadziły za rączkę i mamy zagwarantowane wiekuiste szczęście we dwoje. Ano niestety, tak dobrze to nie ma.
Wraz z Arkanem VI przychodzi bardzo poważna szansa na związek, a do nas należy podjęcie decyzji czy chcemy w nim być i przyjąć ów dar niebios. Najczęściej wybór jest oczywisty, więc nie trzeba się jakoś szczególnie zastanawiać, ale oczywiście zdarza się również że są jakieś przeszkody. Jeśli związek zaistnieje, od tej chwili sami jesteśmy odpowiedzialni za jego jakoś i trwałość – nikt nie ma taryfy ulgowej.
VI Kochankowie to najmocniejsza karta mogąca być zapowiedzią związku i nie chodzi tu o coś mało istotnego. Jako Wielki Arkan karta ta jest silnym wskaźnikiem, iż w naszym życiu zaczynają działać siły które postawią na naszej drodze partnera, a Siły Wyższe z definicji raczej nie „bawią się” w podsuwanie nam przelotnych miłostek.
W tym kontekście przeciwnym biegunem Kochanków jest XV Diabeł – ta Siła Wyższa działa podobnie, ale oczywiście jest to obliczone na naszą szkodę, stąd związek sygnalizowany przez Arkan XV bywa co najwyżej intensywnym romansem, który można pomylić z szansą na dobry związek i miłość. A takie pomyłki zdarzają się nader często… Być może dzieje się tak dlatego, że Diabeł w odróżnieniu od Anioła Miłości wcale nie gra fair. Jego ofiary mają na szyjach łańcuchy, są więc w pewnym sensie pozbawione prawa decydowania, choć im samym wydaje im się że wcale tak nie jest, łańcuchy zwisają wszak dość luźno…
W życiu analogiczną sytuacją jest nie tylko wielkie pożądanie, gdy na starcie wiemy że związek nie przyniesie nam szczęścia, opieramy się ale wreszcie ulegamy pokusie. Wszelkie przypadki kiedy miłość odbiera rozum, mamy klapki na oczach czy wręcz zatracamy zdolność do obiektywnej oceny rzeczywistości również pochodzą od Arkanu XV.
Zawsze masz pewność że chcesz być z tą osobą, podejmujesz przy tym różne działania które w danej chwili wydają się być jednymi słusznymi, a po pewnym czasie… no cóż, ze wstydem spoglądasz w przeszłość i mówisz „Gdzie ja miałem/-am rozum?? Co mną kierowało?!”. Pojawia się teraz pytanie, w jaki sposób odróżnić miłość będącą darem Anioła, od tej którą podsuwa Diabeł? Niby to skomplikowane pytanie do filozofów, ale naprawdę odpowiedź mamy przed nosem, bo zawiera się w obu kartach.
Miłość VI Kochanków nie ma w sobie ani krztyny przymusu, jest po prostu decyzją i świadomym wyborem. Kochankowie nie są rozdrożem, a zejściem się dróg dwóch osób. W praktyce spotykasz kogoś, zaczynacie się poznawać bliżej, chcesz z nią być, a ona z tobą.. Ot tyle, uczucie niejako rozwija się samo.
Tam gdzie pojawia się arkan XV nie ma wyboru, bo w istocie czujesz że musisz mieć tę osobę, zaczynasz żyć jak w amoku, a każda chwila bez niej jest torturą. Owładnięty tym uczuciem od razu lub stopniowo tracisz kontrolę nad swoim życiem, bo przecież od tej pory liczy się tylko jedno: musicie być razem! Jeśli związek zaistnieje (druga osoba również wpada w sidła Diabełka), to najczęściej ludzie są od siebie uzależnieni, przy czym nie koniecznie i nie od razu widać to gołym okiem.
Jednym z najbardziej charakterystycznych symptomów związku pod szyldem arkanu XV jest wywracanie sobie życia do góry nogami i podejmowanie decyzji, których normalnie by się nie podjęło. Po prostu mniej lub bardziej człowiek przestaje być sobą – otoczenie najczęściej widzi tę negatywną zmianę i próbuje przemawiać do rozumu, ale sami zainteresowani jeszcze długo pozostają ślepi i głusi na wszelkie sugestie…
Karty z Małych Arkanów, a konkretniej Kielichy również mogą zwiastować związek, z tym że trudno jest jednoznacznie określić kiedy chodzi o poryw uczuć, zwyczajne zapoznanie kogoś interesującego, a kiedy mowa o poważnej relacji.
Najbezpieczniej przyjąć zasadę, że tych konkretnych związków należy szukać w Wielkich Arkanach (odpowiednio: Kochankowie lub Diabeł), a Małe Arkana zostawić jako karty opisujące poruszenie emocjonalne, tudzież – w przypadku kart dworskich – osoby które te poruszenie wywołają.
Czyli po prostu odnotuj, że Małe Arkana same w sobie nie są wystarczająco „mocne”, aby można było mówić o tak doniosłym wydarzeniu jakim niewątpliwie jest zaistnienie ważnego związku. Małe Arkana stuprocentowo wskazują na związek tylko w jednej sytuacji: gdy występują w towarzystwie odpowiedniego Wielkiego Arkanu.
Sytuacją idealną jest jeśli to akurat Kochankowie, ale wskaźnikiem związku mogą być również inne karty, choć oczywiście żadne inne już nie dają gwarancji że będzie to prawdziwa, szczera miłość z szansą na rozwój i trwałość. Na przykład II Kielichów i XIV Umiarkowanie może opisywać nowy związek, taki związek może nawet trwać dość długo, ale jednocześnie żadną miarą nie będzie to relacja o takim potencjale jaki da VI Kochankowie.
Z kolei II Kielichów wraz z XX Sąd Boży może być zwiastunem związku karmicznego. Tu by należało powiedzieć, że związek karmiczny nie jest synonimem „żyli długo i szczęśliwie”, bo takie związki oznaczają kłopoty. Osoba staje na drodze, zaczynacie być razem, ale znowu wcale nie dlatego że tak chcecie. W ogólnym zarysie chodzi o to, że musicie być razem i czegoś doświadczyć aby osiągnąć pewien cel, a najczęściej jest nim zaliczenie jakiejś lekcji życiowej, zwane odpracowaniem karmy. Nie brzmi to już tak fajnie, prawda? No i nie bywa fajne.
Związek karmiczny niemal z definicji nie może być usłany różami… Całe szczęście to nie prawda, że jesteśmy na kogoś dożywotnio skazani. Istotą związku karmicznego jest tylko i wyłącznie wyższe dobro Twoje i osoby z którą jesteś, choć nie zawsze jest dane w pełni pojąć sens owego wyższego dobra. Jedno jest pewne: złe drzewo nie rodzi dobrych owoców, a Twoje cierpienie nijak nie przyczynia się do czyjegokolwiek dobra. Jeśli utkniesz w karmicznym związku, wspólne życie jest piekłem i sytuacja jest tylko gorsza, oznacza to że wcale tej karmy nie przepracowujesz., patologia trwa w najlepsze. Otóż to! Wszechświat nie jest sadystą, Bóg nie jest złośliwym starcem.
Pogarszająca się sytuacja to sygnał żeby się przebudzić, zacząć działać inaczej . Ten temat jest bardzo rozległy, dlatego nie będę już głębiej go rozpatrywać – z resztą nie jestem ekspertem od spraw karmicznych, inni wytłumaczą to lepiej.
Miałam opowiedzieć o kartach zwiastujących miłość, mam nadzieję że udało mi się przekazać kilka cennych rad.
Jeśli szukacie więcej informacji – polecam książkę Alli Alicji Chrzanowskiej „Tarot a miłość” – nieduża rozmiarem kniga to 190 stron traktujących o temacie miłości wyczytanej z kart Tarota. Można ją kupić w CzaryMary.pl.