Cytuj:
W praktyce co za różnica, czy kogoś telepie po ścianach
hahahaha kurcze
A propo tego programu to tutaj nie ma nic absolutnie nowego, program jest jedynie o tyle smutny, że jest nastawiony tylko na jedno stanowisko i z góry potępia ezoteryke. Przykre jest też to, że podchodzi się tutaj do ezoteryki sensacyjnie co jest moim zdaniem najbardziej krzywdzące gdyż sensacja często naraża temat na śmieszność i płaskość. Niestety osoba oglądająca program raczej stwierdzi, że faktycznie nie warto mieć z tym nic wspólnego.
W ogóle to program jest kompletnie propagandowy, przecież te dwa podane przykłady to jakieś nieporozumienie. Po pierwsze skąd ja mam wiedzieć czy Ci Panowie nie opowiadają jakichś kompletnych bzdur a po drugie to raczej są w mniejszośći jeśli chodzi o takie przypadki. Jest jeszcze jedna ważna sprawa, Ci Panowie byli katolikami, na pewno wiele razy im mówiono, że ich praca może doprowadzić do podobnych konsekwencji co za tym idzie mogli się tym zasugerować. Niestety nasz umysł może płatać na różne nieprzyjemne figle, Ci Panowie ze strachu przed Szatanem po prostu mogli wpaść w paranoje i praktycznie szukać jego oddziaływania w swoich doświadczeniach.
Jeśli zaś chodzi nie o tych Panów tylko generalnie o opętanie to absolutnie wierze, że człowiem byłby w stanie dokonać rzeczy kłócących się z naszą tak popularną fizyką Newntonowską. Gdyż niezgłębiony są pokłady naszego umysłu i ludzkich możliwości. Są przecież specjalne ćwiczenia, którą mogą umożliwić poruszanie przedmiotami oczywiście jeśli umysł danego człowieka mu na to pozwoli. Tybetańscy mnisi potrafia dokonywać niesamowitych rzeczy jak np. lewitacja, mówienie dwoma głosami itp.. rzecz w tym czy potrafimy uruchomić takie kabelki w swoim mózgu aby tego dokonać. Myślę, że niektórzy potrafią sami z siebie a niektórzy muszą ćwiczyć, są też ludzie którzy nigdy tego nie dokonają ponieważ ich umysł jest całkowicie zblokowany przez dogmat religijny, który był pierwszy i już zajął w ich umysłach swoje miejsce..
Pierwszy przykład z brzegu...Pan Ossowiecki, on przecież mówił, że wystarczyło dla niego aby pomyslał o czymś i to się działo.