zgadzam się z Marysią.
to nie jest fizyka czy chemia, gdzie eksperyment musi odbywać się tak a nie inaczej, w ustalonej kolejności itd.
mówimy przecież o intuicji, natchnieniu, nieszablonowym myśleniu.
dobrze jest mieć pewien "rytuał", ale to jak to dokładnie będzie wyglądać zależy od nas.
ja na przykład często pozwalam osobom, którym wróżę (szczególnie po raz pierwszy) dotknąć kart, spojrzeć na obrazki, oswoić się z nimi. czuję, że pomaga im to pokonać jakiś wewnętrzny opór, a ja nie czuję płynących od nich negatywnych emocji. a to jest dla mnie ważniejsze, niż to żeby nikt moich kart nie dotykał.
tak samo z interpretacją. dobrze jest poczytać różnych autorów, a także wypowiedzi tutaj na forum - które są niezwykle cenne i pomocne

i popróbować różnych podejść, pomysłów. ale najważniejsze, żeby w końcu znaleźć ten, który nam odpowiada i jest dla nas czytelny.
ja np. kładę karty koszulkami do góry i najpierw odkrywam je po kolei, zastanawiając się nad pierwszymi znaczeniami, które przychodzą mi do głowy, ale jeszcze nie interpretując. następnie patrzę na całość układu, jak karty się rozłożyły, gdzie są AW a gdzie AM i szukam pierwszych emocji, które rozkład jako całość we mnie wywołał. a dopiero wtedy staram się interpretować poszczególne pozycje.
ale to jest mój sposób
tak samo z rozkładami

do ilu z nich wprowadza się modyfikacje bo tak jest dla interpretujacego wygodniej...

i o to chodzi, prawda?